warto ści ostateczne (autoteliczne), najważniejsze, cele ludzkiego życia. Są to: „warto ści autonomiczne, naczelne, centralne, zajmuj ące najwa żniejsze miejsce w hierarchii warto ści. Realizacja tych warto ści jest dobrem samym w sobie” 7 warto ści instrumentalne (podstawowe), dotycz ą ogólnych sposobów post ępowania,
3. Poziom założeń kulturowych - np. kwestia tego, jak przedsiębiorstwo określa siebie i swoją pozycję na tle otoczenia, jakie działania uznaje za właściwe, a jakie surowo potępia. Są to elementy najbardziej stałe i fundamentalne. Typy kultury organizacyjnej Przywołuje się różne typy kultury organizacyjnej. Jedno z
Trzy Korony - prognoza pogody na dzisiaj (26.11). Jakie warunki pogodowe są w górach (Pieniny)? W niedzielę temperatura na Trzech Koronach (Pieniny) ma wynieść -5 °C. Z kolei spodziewana prędkość wiatru to 29 km/h. Opady śniegu: 2 mm. Całkowita głębokość śniegu na Trzech Koronach może wynieść 16 mm.
Pogrupuj swoje wartości zgodnie z nazwą trójkąta, ale jeszcze ich nie wpisuj w trójkąt. Zastanów się, które z tych wartości są najważniejsze, a które najmniej ważne. Ułóż od 1-5 i przy tym pierwsze miejsce ma najważniejsza wartość. Teraz każdy trójkąt podziel na pięć części. Pierwsza wersja piramidy wartości
. Drukuj Powrót do artykułu20 czerwca 2002 | 00:00 | Ⓒ ⓅPrzesłanie papieskie do uczestników Europejskiego Kongresu Naukowego nt. «Ku konstytucji europejskiej?» (20 czerwca 2002)Szanowni Panowie, czcigodne Panie!1. Z radością kieruję do was serdeczne pozdrowienia z okazji Europejskiego Kongresu Naukowego, zorganizowanego przez Urząd ds. Duszpasterstwa Akademickiego Wikariatu Rzymu we współpracy z Komisją Episkopatów Wspólnoty Europejskiej oraz Federacją Uniwersytetów Katolickich będące tematem kongresu — «Ku konstytucji europejskiej?» — zwraca uwagę na doniosłość etapu, na jakim znajduje się proces budowania «wspólnego domu europejskiego». Wydaje się bowiem, że nadszedł czas, by przystąpić do istotnych reform instytucjonalnych, oczekiwanych i przygotowywanych w ostatnich latach, a w obliczu przewidywanego przystąpienia do Unii nowych państw — coraz pilniejszych i coraz bardziej Unii Europejskiej, czy raczej proces «europeizacji» całego kontynentu, do czego wielokrotnie nawoływałem, stanowi cel priorytetowy. Należy do niego dążyć odważnie i bezzwłocznie, dając konkretną odpowiedź na oczekiwania milionów ludzi, którzy wiedzą, że łączy ich wspólna historia, i mają nadzieję, że będą mogli żyć w jedności i solidarności. Wymaga to weryfikacji struktur instytucjonalnych Unii Europejskiej, mającej na celu dostosowanie ich do nowych wymogów, i jednocześnie rodzi potrzebę określenia nowego porządku prawnego, w którym będą zdefiniowane cele budowy Europy, kompetencje Unii oraz wartości, które muszą znaleźć się u jej W obliczu różnych możliwych wizji tego złożonego i ważnego «procesu» europejskiego Kościół, wierny swojej tożsamości i misji ewangelizacyjnej, powtarza to, co mówił już w odniesieniu do pojedynczych państw, a więc że nie ma «tytułu do opowiadania się za takim albo innym rozwiązaniem instytucjonalnym czy konstytucyjnym i w związku z tym pragnie respektować słuszną autonomię porządku demokratycznego (por. Centesimus annus, 47). Jednocześnie właśnie ze względu na ową tożsamość i misję nie może on pozostawać obojętny wobec wartości inspirujących różne wybory instytucjonalne. Nie można mieć bowiem wątpliwości, że za każdym razem, kiedy zostaje dokonany w tej dziedzinie konkretny wybór, obejmuje on aspekty moralne, ponieważ owe wybory i związane z nimi uwarunkowania w sposób nieunikniony wyrażają, w określonym kontekście historycznym, koncepcje osoby, społeczeństwa i wspólnego dobra, z których się rodzą i które je kształtują. Na tej właśnie świadomości opiera się prawo i obowiązek Kościoła, by zabrać głos i zaofiarować właściwy sobie wkład, jakim jest wizja godności osoby ludzkiej i wynikające z niej następstwa, które precyzuje on w katolickiej nauce tej perspektywie poszukiwanie i opracowywanie nowego porządku prawnego, będące również przedmiotem obrad «Konwencji» utworzonej przez Radę Europy w grudniu 2001 r. w Laeken, należy postrzegać jako przedsięwzięcie samo w sobie pozytywne. Celem ich bowiem jest pożądane umocnienie instytucjonalnego obrazu Unii Europejskiej, która poprzez przyjęte w sposób wolny zobowiązania i układy o kooperacji może skutecznie przyczyniać się do budowania pokoju, sprawiedliwości i solidarności na całym Jednakże takiego typu nowy porządek prawny, aby rzeczywiście służył pomnażaniu autentycznego dobra wspólnego, musi uznawać i chronić te wartości, które stanowią najcenniejsze dziedzictwo humanizmu europejskiego. To on właśnie zagwarantował i wciąż gwarantuje Europie szczególne miejsce w dziejach cywilizacji. Wartości te stanowią najbardziej charakterystyczny dorobek intelektualny i duchowy, który ukształtował tożsamość europejską na przestrzeni wieków, i należą do skarbca kultury tego kontynentu. Jak już przypominałem przy innych okazjach, dotyczą one: godności osoby; świętości życia ludzkiego; centralnej roli rodziny opartej na małżeństwie; wagi wykształcenia; wolności myśli, słowa oraz głoszenia własnych poglądów i wyznawania religii; ochrony prawnej jednostek i grup; współpracy wszystkich na rzecz wspólnego dobra; pracy pojmowanej jako dobro osobiste i społeczne; władzy politycznej pojmowanej jako służba, podporządkowanej prawu i rozumowi, a «ograniczonej» przez prawa osoby i szczególności konieczne będą uznanie i ochrona w każdej sytuacji godności osoby ludzkiej i prawa do wolności religijnej, pojmowanego w trzech aspektach: indywidualnym, zbiorowym i instytucjonalnym. Oprócz tego należy przyjąć zasadę pomocniczości w wymiarze horyzontalnym i wertykalnym oraz wizję stosunków społecznych i wspólnotowych opartą na autentycznej kulturze i etyce Korzenie kulturowe, z których wyrastają przypomniane wyżej wartości, są różnorodne: duchowe dziedzictwo Grecji i Rzymu, wkład ludów romańskich, celtyckich, germańskich, słowiańskich i ugrofińskich, a także kultura żydowska i świat islamski. Te rozmaite elementy znalazły w tradycji judeochrześcijańskiej siłę, która pozwoliła im harmonijnie się połączyć, umocnić i rozwinąć. Uznając ten fakt historyczny, Europa — w dążeniu do ustanowienia nowego porządku instytucjonalnego — nie może lekceważyć swojego dziedzictwa chrześcijańskiego, ponieważ to, co stworzyła w dziedzinie prawa, sztuki, literatury i filozofii, w znacznej mierze zrodziło się pod wpływem przesłania bez ulegania jakimkolwiek skłonnościom do nostalgii i nie zadowalając się mechanicznym powielaniem wzorów z przeszłości, lecz w postawie otwarcia na pojawiające się nowe wyzwania, należy wiernie i twórczo czerpać inspirację z chrześcijańskich korzeni, z których wyrosła historia Europy. Wymaga tego pamięć historyczna, ale także przede wszystkim misja Europy, wezwanej również dzisiaj, by pełnić rolę nauczycielki prawdziwego postępu i zachęcać do globalizacji opartej na solidarności i nie wyłączającej nikogo, oraz by przyczyniać się do budowania sprawiedliwego i trwałego pokoju na własnym terytorium i na całym świecie, by łączyć różne tradycje kulturowe i tworzyć taki humanizm, w którym poszanowanie praw, solidarność i talent twórczy pozwolą każdemu człowiekowi zaspokoić jego najszlachetniejsze Przed politykami europejskimi stoi naprawdę niełatwe zadanie! Ażeby mu sprostać w należyty sposób, konieczne jest, aby potrafili oni — przy poszanowaniu poprawnej koncepcji świeckiego charakteru instytucji politycznych — wspomniane wyżej wartości głęboko zakorzenić w transcendencji, czego wyrazem jest otwarcie na wymiar religijny. Pozwoli to, między innymi, potwierdzić raz jeszcze, że instytucje polityczne i władze publiczne nie mają charakteru absolutnego, właśnie ze względu na pierwszorzędną i wrodzoną «przynależność» człowieka do Boga, którego obraz jest wyryty na zawsze w naturze każdego mężczyzny i każdej kobiety. W przeciwnym wypadku istnieje niebezpieczeństwo, że zostaną uprawomocnione te tendencje laicyzmu i sekularyzacji agnostycznej i ateistycznej, które prowadzą do wykluczenia Boga i naturalnego prawa moralnego z różnych sfer życia człowieka. Tragiczne koszty tego poniosłaby — jak pokazała to historia europejska — w pierwszej kolejności cała społeczność kontynentu. 6. W całym tym procesie należy również uznać i chronić specyficzną tożsamość oraz rolę społeczną Kościołów i wyznań religijnych. Zawsze bowiem odgrywały one i nadal odgrywają rolę pod wieloma względami decydującą w zakresie wpajania istotnych wartości współżycia — poprzez proponowanie odpowiedzi na fundamentalne pytania o sens życia, promocję kultury i tożsamości ludów, oferowanie Europie tego, co przyczynia się do stworzenia jej pożądanego i niezbędnego fundamentu duchowego. Nie można ich traktować zresztą jako zjawisk o charakterze czysto prywatnym, w ich działaniu przejawia się bowiem pewien specyficzny wymiar instytucjonalny, który zasługuje na to, by go docenić i prawnie potwierdzić jego wartość, z poszanowaniem i bez uszczerbku dla statusu, jakim cieszą się w ustawodawstwie poszczególnych państw członków Unii. Inaczej mówiąc, chodzi o przeciwstawienie się pokusie budowania społeczności europejskiej z pominięciem wkładu wspólnot religijnych wraz z bogactwem ich przesłania, działalności i świadectwa. To pozbawiłoby również proces budowania wspólnoty europejskiej znaczących sił potrzebnych do stworzenia etyczno-kulturowego podłoża współżycia społecznego. Dlatego ufam, że — zgodnie z logiką «zdrowej współpracy» między wspólnotą Kościoła a wspólnotą polityczną (por. Gaudium et spes, 76) — instytucje europejskie będą umiały na tej drodze nawiązać dialog z Kościołami i wyznaniami religijnymi w formach określonych odpowiednimi przepisami, przyjmując wkład, jaki z pewnością mogą one wnieść ze względu na swą duchowość oraz zaangażowanie w humanizację społeczeństwa. 7. Pragnę na koniec zwrócić się do wspólnot chrześcijańskich i do wszystkich wierzących w Chrystusa i prosić ich o rozwinięcie szerokiej i różnorodnej działalności kulturalnej. Pilne i konieczne jest bowiem pokazanie — przy pomocy mocnych, przekonujących argumentów i pociągających przykładów — że budowanie nowej Europy, opartej na wartościach, które ją kształtowały na przestrzeni całych jej dziejów, a które zakorzenione są w tradycji chrześcijańskiej, jest korzystne dla wszystkich, niezależnie od tego, do jakiej tradycji filozoficznej i duchowej należą, i stanowi solidny fundament bardziej ludzkiego i bardziej pokojowego współżycia, odznaczającego się większym szacunkiem dla wszystkich ludzi i każdego od wspólnego uznania takich wartości będzie można uzyskać formy konsensusu demokratycznego, konieczne, by określić, również na poziomie instytucjonalnym, projekt Europy, która będzie naprawdę domem wszystkich, w której żaden człowiek ani żaden naród nie będą się czuli pominięci, lecz wszyscy będą mogli czuć się wezwani do uczestniczenia w rozwijaniu wspólnego dobra na kontynencie i na całym świecie. 8. W tej perspektywie wiele można oczekiwać od katolickich uniwersytetów Europy, które nie omieszkają rozwijać pogłębionej refleksji nad różnymi aspektami tak żywotnej problematyki. Także obecny kongres z pewnością wniesie swój cenny wkład w te poszukiwania. Modląc się o światło i wsparcie Boże dla każdego z was, przesyłam wszystkim specjalne Błogosławieństwo Apostolskie. Watykan, 20 czerwca 2002 Paweł IIDrogi Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
O wartościach w polityce Wartości chrześcijańskie powinny być obecne w życiu publicznym – zgadzają się politycy zaproszeni do debaty „Chrześcijaństwo a polityka”, która toczyła się na łamach „Gościa Niedzielnego”. Przedstawiciele czterech partii politycznych, które w swoim programie odwołują się do tych wartości, różnią się jednak w diagnozie sytuacji chrześcijaństwa w Polsce, ocenie tego, jakie wartości wynikające z wiary są szczególnie ważne, a przede wszystkim, w jaki sposób powinny być one wprowadzane w życie. Za wartościami – Obecność wartości chrześcijańskich w życiu społecznym i politycznym wynika z cywilizacyjnych korzeni Europy oraz uniwersalnego wymiaru przykazań Dekalogu – podkreśla Elżbieta Radziszewska z PO. Podobnie uważają pozostali uczestnicy debaty. Jednak różnie diagnozują sytuację chrześcijaństwa w Polsce. Według lidera Polski Plus Kazimierza M. Ujazdowskiego, nasz kraj po upadku komunizmu ukształtował swój ład w zgodzie z podstawowymi zasadami etyki chrześcijańskiej. Inaczej niż kraje Europy Zachodniej, gdzie „doszło do uformowania się demokracji bez podstaw etycznych i przyjęcia ustawodawstwa proaborcyjnego”. Stąd zadaniem polityka o orientacji chrześcijańskiej w Polsce nie jest obrona „fundamentów cywilizacji chrześcijańskiej”, lecz „zdynamizowanie obecności inspiracji chrześcijańskiej”. Zupełnie inaczej ten problem widzi przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek, według którego sytuacja w naszym kraju nie różni się od innych: „Świat zachodni – a z nim Polska – znajduje się dziś na rozdrożu”, w którym wybór polega na oparciu się na zasadach cywilizacji chrześcijańskiej albo ich odrzuceniu i pójściu w stronę kultury śmierci. W podobny sposób sytuację diagnozuje poseł PiS Zbigniew Girzyński, który przypomina, że chrześcijaństwo jest jednym z fundamentów naszej cywilizacji, a „wszyscy, którzy podważają rolę chrześcijaństwa, podcinają korzenie, z których wyrastamy”. Chrześcijaństwo jest dla niego „odpowiedzią na zagrożenia, jakie niesie zarówno neopogański nihilizm, jak i ekspansywnie wdzierający się fundamentalistyczny islam”. Jakie wartości? Pomimo odmiennych diagnoz sytuacji chrześcijaństwa w Polsce, uczestnicy debaty formułują podobny katalog problemów, które należy rozwiązać w zgodzie z nauczaniem Kościoła. Według posła Ujazdowskiego, najważniejsze z nich to uchwalenie ustawy bioetycznej, rozwinięcie ochrony praw rodziny oraz oddziaływanie chrześcijaństwa na proces wychowania i edukacji. Marek Jurek jako priorytetowe wskazuje zaangażowanie na rzecz rodziny, przede wszystkim przez zmniejszenie obciążeń podatkowych. Za szczególnie ważną uważa też ochronę życia, bowiem „świadomość, że cywilizacja życia to wyraz praw człowieka, stanowi coraz bardziej konieczny warunek zahamowania i skutecznego przeciwstawienia się naciskom jej przeciwników”. oceń artykuł
Ocenę darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów „Nasz Elementarz” podczas trwającego w Warszawie 366. zebrania plenarnego Episkopatu Polski przedstawił biskupom bp Marek Mendyk. Przewodniczący Komisji Wychowania zwrócił uwagę na kwestie katechetyczne i pedagogiczne. Oceniając „Nasz Elementarz” od strony pedagogicznej, bp Mendyk powołał się na opinię przygotowaną przez pracownię pedagogiczną w Poznaniu. Jak poinformował, pierwszą słabością podręcznika jest infantylizm tekstów, które cofają dzieci do 4 czy 5 roku życia. – Przeciętnemu sześcio- i siedmiolatkowi bardzo szybko mogą się znudzić, podobnie sprawa ma się z ilustracjami, które nie współgrają z zawartymi w podręczniku poleceniami – mówi KAI bp Mendyk. Wesprzyj nas już teraz! W analizie pedagogicznej podręcznika, zwrócono także uwagę na szereg pytań i poleceń kierowanych do dzieci, w których „zupełnie zapomina się o tym, że dziecko na tym etapie ma więcej pytań niż myślimy, ono jest ciekawe świata i to ono powinno zadawać pytania dorosłym”. Podobnie jest w kwestiach matematycznych. – Eksperci mówią, że są nie tylko banalne czy infantylne. Sześcio czy siedmiolatek jest na wyższym poziomie niż zakłada podręcznik. Np. w październiku, dzieci będą poznawać cyfry 1, 2, 3 – a przecież życie pokazuje, że te dzieci są już na wyższym poziomie – zauważa biskup. Zdaniem legnickiego biskupa pomocniczego, w „Naszym Elementarzu” brakuje też strategii uczenia. Zagadnienia nie łączą się ze sobą i nie przydają się w dalszej nauce. To, czego dziecko nauczyło się wcześniej, nie jest wykorzystywane przy poznawaniu kolejnych zagadnień. – Kiedy przeglądamy ten podręcznik odnosimy wrażenie, że zapomniano o tym, że dziecko nie uczy się w oderwaniu od doświadczeń praktycznych, ale przy ich użyciu. Dziecko poznaje najwięcej w zabawie, w działaniu. Pomijam już to, że nawet sam tytuł zawiera braki, mianowicie duże litery, które są w nazwie „Nasz Elementarz” – takiej pisowni w języku polskim nie ma. Jeśli dzieci mają znać zasady pisowni i ortografii, muszą się tego uczyć od samego początku – zauważa bp Mendyk. W ocenie duszpasterskiej bp Mendyk zwrócił uwagę na to, jakie zadania stoją przed katechetami wobec tego, co proponuje „Nasz Elementarz”. Pierwszą rzeczą, na którą zwrócił uwagę bp Mendyk, był obraz rodziny i relacji przedstawiany w „Naszym Elementarzu”. Podręcznik nie zawiera ani jednego obrazka, który przedstawia całą rodzinę siedzącą razem przy stole. – Jest oczywiście ślimak, rak, są smoki, które zasiadają do stołu, ale nie ma ludzi, czyli te relacje pomiędzy zasiadającymi przy stole postaciami nie są czytelne. Pewnie bierze się to z tego, że Elementarz nie ma jasno określonych bohaterów. Pamiętamy ze starych elementarzy, że były w nich Ala i Ola, był As, natomiast tutaj nie ma jasno określonych bohaterów – wyjaśnia bp Mendyk. Kolejną niepokojącą kwestią jest rola ojca w rodzinie. Jak mówi bp Mendyk, fachowcy mówią wręcz o deprecjacji roli mężczyzny. – Ojciec w pracach domowych pokazany jest jako ten, który pomaga dzieciom w lekcjach, czytaniu, w rysunkach, ogląda z dziećmi fotografie. Jak mówi bp Mendyk, są to oczywiście ważne zajęcia, ale ojciec ma też inne, ogromnie ważne funkcje do spełnienia, które zostały tu pominięte. Podobnie ma się rzecz, gdy przyglądamy się dziadkom. – Dziadek w Elementarzu chwiejąc się na jednej nodze podlewa kaktusa w doniczce – to jest obraz, który nie koniecznie musi być prawdziwy i odnoszący się do tego, z czym się spotykamy – wyjaśnia bp Mendyk. Pod względem katechetycznym przyjrzano się Elementarzowi jako podręcznikowi, który uczestniczy w procesie wychowania humanistycznego. Zdaniem pomocniczego biskupa legnickiego w podręczniku mamy do czynienia z typowym propagowaniem konsumpcjonizmu, hedonizmu i wyraźnym eliminowaniem wartości kultury chrześcijańskiej. Jak wyjaśnia bp Mendyk, wprawdzie po pierwszych konsultacjach w miejsce dni świątecznych wprowadzono święta Bożego Narodzenia, ale najczęściej wiąże się to z przygotowaniem ozdób na choinkę, prezentów, wypiekaniu cynamonowych pierników, lepieniu pierogów z kapustą. A zupełnie pominięty jest fakt dzielenia się opłatkiem, co w polskiej kulturze jest czymś ogromnie ważnym. Inną, groźną kwestią, którą wyjaśniał biskupom bp Mendyk, są zawarte w podręczniku treści dotyczące magii. – Dziecko może mieć przekonanie o wszechmocy magicznych treści – dzieci są oswajane z postaciami, które mają magiczną moc, spełniają życzenia w każdej chwili, pomagają w byciu dobrym, życzliwym, rozwiązują problem zła w świecie. To rodzi przekonanie, że można być dobrym i życzliwym właśnie dzięki magii a poprzez zabawę też można zostać czarodziejem. Jest to bardzo niebezpieczne, bo dziecko poznaje pewne rytuały, myśli, że bawi się, a nieświadomie, małymi krokami zostaje wprowadzane w bardzo niebezpieczną przestrzeń magii i okultyzmu – wyjaśnia biskup. Zdaniem bp. Mendyka, treści zawarte w „Naszym Elementarzu” są wyzwaniem dla katechetów, żeby przygotować materiał, który będzie pokazywał prawdziwy, nie idealizowany, obraz rodziny. – Trzeba uwrażliwiać katechetów, żeby podejmowali zadania, które będą uzupełniały to, czego zabrakło na tym pierwszym etapie edukacyjnym. Biskup podkreślił także potrzebę współpracy katechetów z nauczycielami i rodzicami. – Jest to szczególne zadanie, żeby wychodzić do rodziców, przełamywać bariery i uprzedzenia, żeby to zaangażowanie na rzecz dobra dziecka było możliwie najlepsze i najpełniejsze. Propozycje katechizmu dla klas pierwszych są już przygotowywane. W czwartek 9 października będzie obradować Komisja KEP ds. Wychowania. Podczas obrad będzie też czas na rozmowę właśnie o tym problemie. – Będziemy zachęcać wydawnictwa i zespoły redakcyjne, żeby taki materiał przygotować już od 1 września przyszłego roku. Ktoś może powiedzieć, że to już jest za późno. Pewnie tak, ale my do końca nie wiedzieliśmy, jakie treści będą zawarte w „Naszym Elementarzu” – mówi bp Mendyk. A ukazał się on na krótko przed wakacjami, przy czym tylko pierwsza część została przekazana do konsultacji społecznej. Biskupi wraz z katechetami chcą także przygotować alternatywny materiał, propozycję podręcznika do katechezy. Chcą także docierać do rodziców i uwrażliwiać ich, aby nie bali się wprowadzać w domu wartości chrześcijańskich i autentycznie nimi żyć. Jak dodał biskup, rodzina to pierwsze ważne środowisko pracy wychowawczej. Bp Marek Mendyk jest biskupem pomocniczym diecezji legnickiej. Pełni funkcję przewodniczącego Komisji Wychowania Katolickiego KEP, jest także członkiem Komisji Duszpasterstwa i asystentem Rady Szkół Katolickich. Źródło: KAI luk
Mikołaj Frączak / 25 lipca 2022 Czego sobie życzą użytkowniczki smartfonów w Polsce? 1. Koniecznie pojemna bateria! Smartfon to codzienny kompan Polek – blisko 3/4 przyznało, że praktycznie się z nim nie rozstaje lub korzysta z niego kilka godzin dziennie. Nie powinno zatem dziwić, że ze względu na dużą ilość czasu spędzaną z telefonem w dłoni, najważniejszy dla nich jest czas pracy na baterii (77 proc.). Cecha ta jest na tyle ważna, iż ponad połowa kobiet (56 proc.) wolałaby grubszy smartfon z bardziej pojemną baterią, którego nie trzeba tak często ładować. W tej kwestii pytani mężczyźni są niemal w stu procentach zgodni z kobietami. 2. Jakościowe zdjęcia w każdej sytuacji Wyciekły w Twojej firmie dane osobowe możemy Ci pomóc w analizie i zgłoszeniu do UODO Mając smartfon przy sobie niemal 24 godziny na dobę, nadarza się wiele okazji, gdy chcemy zrobić jakościowe zdjęcia. Zatem do czołówki listy życzeń trafia dobry aparat fotograficzny – to jeden z najistotniejszych aspektów (71 proc.), na jakie zwracają uwagę badane kobiety, decydując się na nowy smartfon. Liczba obiektywów czy ich ułożenie nie są specjalnie istotne, jak pokazują badania przeprowadzone na zlecenie OPPO. Natomiast pytane kobiety mają określone preferencje jeśli chodzi o umiejscowienie przedniego aparatu. Najbardziej podobają im się: aparat ukryty pod ekranem (22 proc.) oraz wycięcie typu „water drop”, czyli wcięcie ekranie podobne do kropli wody (21 proc.). Wartości te są bardzo zbliżone do wyborów badanych mężczyzn. 3. Ładny design. Czy wszystko co różowe jest piękne? Czy wszystko – tego nie wiemy. Jednak badanie pokazało, że obudowa smartfona w kolorze różowym nie znajduje się w czołówce tych, które podobają się Polkom – taki kolor wybrałoby jedynie 8 proc. badanych. Róż zdecydowanie wyprzedza klasyk – kolor czarny, który znalazł się na pierwszym miejscu wśród najchętniej wybieranych (25 proc.). Zaraz za nim – niebieski (20 proc.). Można zatem stwierdzić, że kobiety chętniej wybierają stonowany kolor obudowy, a rzadziej decydują się na odważne warianty. Podobnie jak u Polaków – dla ponad 50 proc. badanych pierwszym wyborem jest czerń. Natomiast co do materiału z jakiego stworzony jest smartfon, szkło podoba się największej liczbie respondentek (22 proc.). Na kolejnych miejscach znalazły się aluminium (19 proc.) oraz plastik (14 proc.). Ataki ransomware mogą uderzać w kluby piłkarskieMichał Górecki4. Ma być bezpiecznie, ale… Blisko 60 proc. badanych kobiet przyznała, że nawet gdyby wiedziała, że jej smartfon nie zarysuje się i nie zostaną na nim odciski palców to nadal nosiłaby go w etui. W tej kwestii mężczyźni są mniej ostrożni – takiej odpowiedzi udzieliło 47 proc. z nich. Jakie etui najchętniej wybierają respondentki? Polek kluczowa jest odporność na zarysowania (93 proc.) oraz wodoodporność (92 proc.). Wysoko uplasowała się również odporność na pozostawianie odcisków palców – ta kwestia jest istotna dla 75 proc. pytanych kobiety nie tylko dbają o to, aby smartfon był zabezpieczony z zewnątrz. Korzystają także z zabezpieczenia jego zawartości, poprzez stosowanie blokady ekranu – najczęściej PIN-u (39 proc.) oraz czytnika linii papilarnych (38 proc.). Jednak aż 17 proc. przyznało, że w ogóle nie blokuje swojego ekranu. To o kilka punktów procentowych więcej od mężczyzn (14 proc.).5. Elementy ułatwiające życie Dioda powiadomień? Tak. Dla 69 proc. badanych Polek ten element jest obowiązkowym w smartfonie. W jakiej formie? Najlepiej standardowa mała lampka LED. Mniej ważny jest rodzaj wejścia USB (58 proc.) czy slot na kartę pamięci (53 proc.), jednak najmniej badanym kobietom zależy na wejściu mini-jack – tylko 38 proc. chciałoby, żeby zostało uwzględnione przez OPPO Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami za zakresu bezpieczeństwa, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
jakie są trzy najważniejsze wartości chrześcijańskie