Wakacje z dziećmi, noclegi na wakacje przyjazne dzieciom, sprawdzone i polecone przez rodziców Jura Krakowsko-Częstochowska. OSADA NA OCHODZITEJ. Koniaków
Park Miniatur Zamków Jurajskich Ogrodzieniec otwarto w 2010 roku w Podzamczu - niewielkiej wsi w gminie Ogrodzieniec na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Miejscowość ta znana jest przede wszystkim z ruin Zamku Ogrodzieniec, jednego z lepiej zachowanych na słynnym Szlaku Orlich Gniazd.
Noclegi na każdą kieszeń od taniego zakwaterowania w pokojach gościnnych, czy na wsi po luksusowe hotele oraz ośrodki SPA & Welness. Atrakcyjne propozycje spędzania wolnego czasu w sposób aktywny oraz wakacyjnego odpoczynku. Noclegi Jura Krakowsko-Częstochowska: Obiekty o wysokim standardzie: zamki, pałace, dworki Jura Krakowsko
Nie mniej niektóre po prostu MUSISZ zobaczyć. Do tego w większość możesz to zrobić z psem. A właściwie jego rozległe ruiny, to chyba najbardziej charakterystyczny obrazek północnej części Jury. Wstęp 5 zł, pieseł wchodzi za darmo. Pozostałości zamku możesz podziwiać spacerując bardzo malowniczym szlakiem dookoła ruin.
. Ruiny zamku w Mirowie i zamek w Bobolicach są zlokalizowane na Jurze Krakowsko – Częstochowskiej i należą to tzw. Szlaku Orlich Gniazd. Zarówno jednego jak i drugiego obiektu nie można zwiedzić z czworonogiem. Za to na wypad z psem idealnie nadają się tereny wokół zamków. Zamek w Mirowie jest ruiną. Ze względu na stan, wWięcej oMirów i Bobolice na wypad z psem[…] Ruiny zamku w Olsztynie usytuowane na tzw. szlaku Orlich Gniazd Jury Krakowsko – Częstochowskiej, można zwiedzić z psem. Przy wejściu widnieje regulamin zwiedzania obiektu, zgodnie z którym pies powinien być prowadzony na uwięzi i w kagańcu. Czworonogi wchodzą na zamek bezpłatnie. Tuż za bramą główną psy muszą zmierzyć się z kamiennymi schodami. Nie są strome,Więcej oZamek w Olsztynie[…]
Jakiś czas temu razem z Moniką, Mariuszem i Gają, z grupy spacery z psami w Częstochowie wybraliśmy się do Kusiąt, w Góry Towarne. Skały, jaskinie, dookoła las i przepiękne widoki :) Więcej info: Mapa: @ 😁
Jeździmy podziwiać różne miejsca 2000 km od domu, a tu takie akcje pod nosem. Tyle lat tu mieszkam, zwiedzam Polskę i myślałam, że mniej więcej znam całą mapę atrakcji w kraju, ale jakoś nigdy nie dotarłam do takich oczywistych miejsc na szlaku jak Ogrodzieniec. Trochę wstyd, ale na szczęście już nam się udało nadrobić trochę tych zaległości. Cały szlak Orlich Gniazd jest przepiękny, ale odcinek opisany w tej części zasługuje na wyróżnienie. Zaczyna się trochę jak to jest w Bieszczadach, człowiek jedzie tym autem, nawigacja pokazuje że to tuż, tuż, więc zaczyna się rozglądać w prawo, lewo, a tu nic. I nagle wyłania się… Senna atmosfera małych mieścinek, więc może jakaś mapa w kiosku lub przewodnik. O świetnie! po drodze jest punkt informacji turystycznej, szkoda że tylko ekran a nie żywy człowiek bo w słoneczny dzień na ekranie nie widać absolutnie nic! Więc znów do auta i główną drogą i nagle jest! Wyłania się wielki zamek. Cudo! Po znalezieniu parkingu (udało nam się wybrać najdroższy :p czyli 20 zł za dobę) wyruszamy na zamek. Psy napojone, nakarmiona i na smyczy i zaczyna się zastanawianie wejdziemy z psami, czy nie? Panie przy kasie były bardzo miłe nawet zaproponowały wodę dla psów i żadnego problemu nie było. Koszt prawie żaden bo wejście na dwa zamki (Ogrodzieniec i Gród na górze Birów) to 15 zł. Powiem to raz jeszcze zamek jest przepiękny, i pomyśleć że był dworkiem rodzinnym. Na dziedzińcu Ogrodzieńca jest sporo miejsca na piknik na zielonej łączce lub przy drewnianych stołach, jest nawet miejsce na ognisko, można też odwiedzić salę tortur z wymyślnymi sposobami katowania ludzi, jak np. jak można torturować na małym statku. Bardzo prosto: rozcinamy kawałek brzucha, wyciągamy odrobinkę jelita, które następnie przykuwały gwoździem do masztu, a potem to już pikuś: dźgamy rozżarzonym mieczem delikwenta, który biega wokół masztu wyciągając sobie całe jelito (tego nawet w „Grze o tron nie było”). Birów- pusty gród, gdzie można znaleźć trochę eksponatów wykopanych lub odtworzonych- raczej bez szału O dziwo wokół jest bardzo fajnie rozbudowana infrastruktura z handlem obnośnym, kiczowatymi zabawkami, parkami rozrywki, restauracjami, tablicami informacyjnymi i noclegami. My wybraliśmy się do Jury w najspokojniejszym z możliwych okresów, czy na zakończenie Światowych Dni Młodzieży :O. Zero wolnych noclegów, albo nie przyjmują z psami, a my małym autem, bez śpiworów, bez namiotu. Znalazłam jeden piękny hotel przy samym zamku i do tego przyjmują pieski ale ceny zabójcze: między 300 a 500 zł za osobę + po 100 zł za psa. Siłą rzeczy jechaliśmy dalej w kierunku pustyni Błędowskiej i tam trafiliśmy na przepiękny dworek, gdzie można było nocować z psami, pokój został tylko jedne i raczej był wielkości schowka na miotłę, ale za to łóżko po dostawce wielkie i wygodne (Luna nie narzekała). Cena to 180 zł ze śniadaniem. Do tego w restauracji bardzo dobre jedzenie a śniadanie sycące i jeszcze jeden plus- rzut beretem na pustynię. Po drodze można zahaczyć o jeszcze kilka innych ruin: np. w Bydlinie (zero turystów i dzicz); zamek Rabsztyn (wejście 5 zł, zakaz wchodzenia z pasami, teoretyczny bo my z psami weszliśmy); oczywiście Pustynia Błędowska ale o tym w osobnym wpisie. Punkt na zakończenie wycieczki- zespół pałacowy w Pilicy znajdujący się w otoczeniu parku w stylu francuskim ze starodrzewiem. Rozpisałam się w opisie, bo to był punkt stricte dla mnie: psy wybiegane, mąż po piwie, to teraz dla mnie drzewa. Jedyne słowo jakie przychodzi mi teraz na wspomnienie tego miejsca to MASAKRA. Obiekt z olbrzymim potencjałem, w przepięknym (o ile uruchomi się wyobraźnię) parku, w którym można by zorganizować arboretum. Po pierwsze- zero znaków i trudno miejsce znaleźć, bo wejście do parku chronione jest tablicami o zakazie wejściem, a drogowskazy urywają się w punkcie z du… Po drugie- pałac w opłakanym stanie, jakby ktoś 10 lat temu miał chęć go wyremontować i zmarł w trakcie, wpadając do jakieś dziury w posadzce. Po trzecie- zakrzaczone starodrzewie, chęchy i brak prowadzenia parku Wszystko w ruinie, nawet niezwykła, betonowa fontanna z kosmitami?, sowami? ponoć wykonana przez znanego rzeźbiarza. A już nie narzekając, to całość otaczają piękne, ceglane mury. Naprawdę jest mi strasznie przykro i ciężko, gdy widzę takie obiekty w stanie jak wyżej, nawet nie spuściliśmy psów w obawie, że gdzieś wpadną i zrobią sobie krzywdę. Tags: blog o psachbydlincenyco robićczęstochowagdzie na weekendjade z psemjaurajedzeniekrakowsko-częstochowskanoclegogródogrodzieniecpałacpiespilicapodróżpodróż z psempodróżepolskarabsztynrestauracjeruinystarodrzewieSzlak orlich gniazdwycieczkaz psemzabytkizamek
Miejsce, w którym czas się zatrzygmuje, a problemy odchodzą w siną dal. Gajówka Sokola zlokalizowana jest na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej pośrodku niczego :) This slideshow requires JavaScript. Lokalizacja i jak dojechać Kierunek należy obrać na zamek w Olsztynie, a potem dzwonić do gospodyni :D Tak całkiem serio, bo droga dojazdowa prowadzi szlakiem rowerowym :P Poniżej mapka z lokalizacją: Miejsce pełne magii This slideshow requires JavaScript. Kompletny brak zasięgu skutkuje całkowitym bakiem potrzeby trzymania telefonu w ręku. Niesamowity spokój jaki panuje w okolicy potrafił wychillować nawet mnie – a ja mam ogromne problemy z umiejęnością odpoczywania. Będąc w Gajówce czas przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, zegarek staje się tylko gadżetem na nadgarstku. Tutaj odpoczywa się na milion procent. This slideshow requires JavaScript. Rytm dobowy wyznacza słońce i ksieżyc, noce są kojąco czarne. Nocne niebo roświetlają tylko księżyc i gwiazdy. Za płotem słychać szelest liści poruszanych wiatrem i czasami gdzieś w oddali odezwie się nocny zwierz. Sielsko i spokojnie. Doskonale. Nie ma nudy Mimo kompletnego braku zasięgu dzieciaki nie miały nudy. Poza bieganiem boso po trawie była grana kąpiel w balii oraz malowanie kredą i puszczanie baniek :) This slideshow requires JavaScript. Doskonałe tereny spacerowe Na miejscu gospodyni udostępnia także rowery. My ze względu na ogony i dziewczynki postawiliśmy na spacery. Z gajówki w każdą sronę można wejść na szlak i spacerować. Zza drzew widać skałki. Chomiczek z ciekawością przyglądała się wapiennym tworom wyrastającym z ziemi. This slideshow requires JavaScript. Lasy dookoła pełne są cudownych roślin, które można w domowym kociołku przyrządzić zarówno w formie maceratów ziołowych jak i nalewek ;) This slideshow requires JavaScript. By zadzwonić trzeba było wturlać się na górkę, z której widok był na zamek w Olsztynie. This slideshow requires JavaScript. Codzienne spacery były stałym punktem dnia i Chomiczek wręcz się upominała, że chce gdzieś iść. To niesamowite, że taki mały człowiek aż się rwał to tego by chodzić w las :) Futra też były ukontentowane z tych wypraw :) Zamek w Olsztynie W drodze powrotnej jeszcze zaliczyliśmy podzamcze i przed ruszeniem na trase wybiegalismy całą trójkę „dzieciaków”. This slideshow requires JavaScript. Dane kolntaktowe do Gajówki: Strona www strona na FB
jura krakowsko częstochowska z psem